Słucham Casha od bardzo dawna , jest to jeden z lepszych muzyków amerykańskich. Jego ciężkie brzmienie , jego genialny głos był naśladowany przez wielu mistrzów. Pisał teksty świetne i "od serca". Film obejrzałem w trzeci dzień wyświetlania , sala niestety była pusta ( dobrze że tak nie było w stanach) , ale muzyka Casha to było najlepsze co w tym filmie zobaczyłem. No i jeszcze znakomite role Witherspoon i Phoeniksa ( świetnie śpiewali , Witherspoon lepiej niż June Carter) , a film jest po prostu dobry. Ani beznadziejny , ani świetny - po prostu dobry. Nieźle się go oglądało , pare scen porywało , ale to nie była żadna wirtozeria. Rzemieślncza robota - bardzo solidna. Polecam - warto obejrzeć - ale nie spodziewać się niewiadomo czego.