nie do końca jest jasne jak to się dzieje, że słaby piosenkarz wkrada się w amerykańskie serca ze swą skromną liczebnie, góralską kapelą, jasne jest natomiast, że z nużącego narkotykowego pasma obciachu sprawny aktor może wydobyć humanistyczny profil fajtłapy. obraz dla tych, którzy lubią miauczenie winylowego księcia oraz dla tych, którzy cenią dobre zakończenia.
Fil jest przeznaczony głównie dla kobiet czytajacych denne romansidla w deszczowe wieczory. Dla kobiet ktorym myli sie bajka z rzeczywistoscia. Myslacych ze znajda ksiecia z bajki na bialym koniku
Ty jesteś nienormalny, film jest świetny, a ja na pewno nie marzę o księciu na białym koniu, bo patrząc na takiego kretyna jak ty wątpie nawet w inteligentnego faceta.
malutka, do kogo napisałaś ten słowny standard? chyba do mirka-darka, nieprawdaż? nie odpisuj, wiem, że mam rację.
Chowaj się z tym swoim kozackim tekstem, malutki. Skoro wiesz to po co pytasz? :>
Do autora tego postu:
Nie wszystkie gwiazdy umierają młodo jak Cobain czy Nowell i nie są w stanie zadowolić takich wybrednych gustów jak twój. To że Cash umarł w sędziwym wieku nie znaczy że był taki jak o nim mówisz, bo na pewno nie miałeś okazji poznać jego twórczości od tej strony. Nie ma tylu nagrań. A po utworach?
Ja uważam że są niesamowicie żywiołowe i o wiele lepsze od elvisowskich. Przemyślane i nie tylko o miłości brylanynowego kochasia.
Więc nie wiem skąd wziąłeś to że był fajtłapowaty. A może masz coś do inwalidów i ich trudniejszej adaptacji?
Nie zgodzę się. Dorobek Casha ma duszę. Piękne i inspirujące nie musi być skomplikowane. Jest to film o wielkim człowieku. Tylko że wedlug mnie nie porusza innych ważnych wątków, które lepiej oddawały by osobowość Johnny'ego.
Nie ma co się kłócić, o Elvisie też mówią, że beztalencie. Zawsze się znajdą Sędziowie, którzy swojemu życiowemu doświadczeniu potrafią określić, że ktoś ma ,,głębie umysłu nastolatka" cokolwiek to znaczy. Alebo tacy co nudzą się w domu jak ja teraz i pieprzą trzy po trzy w komentarzach.
Film mi się bardzo podobał, ale nie jest dla każdego, tą muzykę trzeba lubić, albo przynajmniej rozumieć, że nie będzie się tam oglądało Lady Gagi.
Joaquin Phoenix świetnie zagrał Casha - warto zobaczyć nagrania wideo z jego wystąpień w bodajże 1957 - mimika, gestukulacja, wygląd - no i głos, który chwilami wydaję się jeszcze lepszy od pierwowzoru! Tak samo na pochwałę zasługuje Reese Witherspoon, za również świetny wokal i odegranie naprawdę słodkiej i subtelnej kobiety.
Film nie jest tylko dla kobiet.. Romansidła w nim nie widzę.. Bo wątek miłości Johnnego I June jest dodatkowym smaczkiem, a motywem głównym wg mnie jest kariera Casha.
Ja też chcę obronić ten film. Romansidła w nim nie widzę, bo takowych zresztą nie lubię. Dobry film, ciekawie pokazany rozwój kariery i przeżycia głównego bohatera. O dziwo, narkotykowych ekscesów też nie pokazano zbyt dużo (w stosunku do innych filmów), co działa bardzo na plus.
Reese zagrała świetnie, wokal obojga głównych bohaterów bardzo mi się spodobał :) polecam
Film jest biografią artysty. Po co oglądać biografię człowieka, którego nie lubisz, uważasz za płytkiego, słabego, nudnego? Tylko po to, żeby mieć satysfakcję z negatywnego komentarza? Cóż, ludzie lubią utrudniać sobie życie.
O grze aktorskiej, reżyserii i wszelkich innych aspektach filmu się nie wypowiadasz. Bo przyczepić się nie ma do czego :)